Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Toruńskiej im. bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego

Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Toruńskiej

im. bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego

»   Seminarium - Patron - Beatyfikacja

beatyfikacja - Stanisław Bieńka wręcza Ojcu Świętemu relikwiarz z relikwiami bł Ks. Frelichowskiego​​Można powiedzieć, że świadectwo o świętości ks. Frelichowskiego wyszło z samego obozu, od jego współbraci w cierpieniu. Więźniowie w tajemnicy postanowili oddać zmarłemu kapłanowi cześć, zanim ciało przewieziono do krematorium. Ciało zmarłego wystawili w obozowej kostnicy i włożyli je do skrzyni służącej do transportu zwłok. Jeden z więźniów naszkicował portret jego twarzy. W warunkach obozowych, takie zachowanie było nie do pomyślenia – jak wielką więc cześć mieli dla ks. Frelichowskiego. Inny współwięzień Stanisław Bieńka wykonał maskę pośmiertną. Wmurował w nią kosteczkę z palca ks. Frelichowskiego – by stanowiły relikwie po człowieku, którego uważano za świętego. Drugą kosteczkę z palca umieścił w gipsowym odlewie. Ks. Felichowski jest chyba jedynym męczennikiem obozu koncentracyjnego, po którym są relikwie. Dwaj inni więźniowie ks. Bernard Czapliński oraz o. Marian Żelazek napisali w tajemnicy, w latrynie obozowej, krótkie wspomnienie o życiu ks. Frelichowskiego. Pisali tam:

Wybaczysz mi pewnie, Stefanie drogi, że dziś o Tobie mówię. Wolałbyś, wiem o tym, odejść od na cicho i bez rozgłosu, jak z ukrycia i spokojnie wśród nas pracowałeś! A jednak w podzięce za przykład twego życia, chce Cie poświęcić tych parę słów. Patrząc na Ciebie, rozmawiając z Tobą, zazdrościłem Ci też, przyjacielu, tej Twojej dziwnej umiejętności, z jaką łączyłeś swoje szczytne kapłaństwo z życie i światem, co nas otacza. Wracałeś od ludzi, przyjaciół – Ty, kapłan Chrystusowy, nie umniejszony w swych cnotach, w swej wewnętrznej wartości, a pełniąc twardą szkołę życia krzyża, byłeś szczęśliwy, radosny. Chciałbym, abyśmy my, kapłani polscy za przykładem zmarłego Kolegi, w całym życiu naszym, tak samo dążyli do tej dziwnej wewnętrznej harmonii krzyża i radości, świętości i służby dla ludzi i świata, która jedynie musi być podłożem skutecznej naszej pracy duszpasterskiej. A Wam, Bracia Rodacy, postać zmarłego niechaj stawi przed oczy kapłana polskiego, wielkiego wielkością umiłowania dróg Chrystusowych, wielkodusznego wobec błędów i grzechów ludzkich, a jakże kochającego bliźniego, rodaka, bo tu właśnie miłość i poświęcenie dla nich – to powód Jego zgonu. Powiedzcie, że w obozie, gdzie tak wiele jest złości i szyderstw z kapłana Chrystusowego, spotkaliście się też z kapłanami wielkimi, którzy na blokach kwarantanny na wzór księdza Frelichowskiego kładą życie swoje za braci swoich.

beatyfikacja
Te bezcenne pamiątki zakopali na terenie obozowych ogrodów tzw. plantacjach, a po wojnie przekazano czekającej na syna matce. Zaraz po zakończeniu wojny rozpoczął się proces beatyfikacyjny ks. Frelichowskiego. w 1992 r., po powstaniu diecezji Toruńskiej, tym procesem kierował bp. Andrzej Suski. Postulatorem procesu został ks. Sławomir Oder. Jeszcze w trakcie trwania procesu beatyfikacyjnego ks. Frelichowskiego za jego przyczyną została cudownie uzdrowienia Joanna Grodzicka, która z wdzięczności za dar życia poświęciła swoje życie Bogu i wstąpiła do zakonu karmelitańskiego.
W dniu 7 czerwca 1999 r. odbyła się uroczysta beatyfikacja ks. Frelichowskiego na toruńskim lotnisku. W 2003 r. bł. ks. Frelichowski został uroczyście ogłoszony patronem harcerstwa polskiego.

Można powiedzieć, że świadectwo o świętości ks. Frelichowskiego wyszło z samego obozu, od jego współbraci w cierpieniu. Więźniowie w tajemnicy postanowili oddać zmarłemu kapłanowi cześć, zanim ciało przewieziono do krematorium. Ciało zmarłego wystawili w obozowej kostnicy i włożyli je do skrzyni służącej do transportu zwłok. Jeden z więźniów naszkicował portret jego twarzy. W warunkach obozowych, takie zachowanie było nie do pomyślenia – jak wielką więc cześć mieli dla ks. Frelichowskiego. Inny współwięzień Stanisław Bieńka wykonał maskę pośmiertną. Wmurował w nią kosteczkę z palca ks. Frelichowskiego – by stanowiły relikwie po człowieku, którego uważano za świętego. Drugą kosteczkę z palca umieścił w gipsowym odlewie. Ks. Felichowski jest chyba jedynym męczennikiem obozu koncentracyjnego, po którym są relikwie. Dwaj inni więźniowie ks. Bernard Czapliński oraz o. Marian Żelazek napisali w tajemnicy, w latrynie obozowej, krótkie wspomnienie o życiu ks. Frelichowskiego. Pisali tam:

Wybaczysz mi pewnie, Stefanie drogi, że dziś o Tobie mówię. Wolałbyś, wiem o tym, odejść od na cicho i bez rozgłosu, jak z ukrycia i spokojnie wśród nas pracowałeś! A jednak w podzięce za przykład twego życia, chce Cie poświęcić tych parę słów. Patrząc na Ciebie, rozmawiając z Tobą, zazdrościłem Ci też, przyjacielu, tej Twojej dziwnej umiejętności, z jaką łączyłeś swoje szczytne kapłaństwo z życie i światem, co nas otacza. Wracałeś od ludzi, przyjaciół – Ty, kapłan Chrystusowy, nie umniejszony w swych cnotach, w swej wewnętrznej wartości, a pełniąc twardą szkołę życia krzyża, byłeś szczęśliwy, radosny. Chciałbym, abyśmy my, kapłani polscy za przykładem zmarłego Kolegi, w całym życiu naszym, tak samo dążyli do tej dziwnej wewnętrznej harmonii krzyża i radości, świętości i służby dla ludzi i świata, która jedynie musi być podłożem skutecznej naszej pracy duszpasterskiej. A Wam, Bracia Rodacy, postać zmarłego niechaj stawi przed oczy kapłana polskiego, wielkiego wielkością umiłowania dróg Chrystusowych, wielkodusznego wobec błędów i grzechów ludzkich, a jakże kochającego bliźniego, rodaka, bo tu właśnie miłość i poświęcenie dla nich – to powód Jego zgonu. Powiedzcie, że w obozie, gdzie tak wiele jest złości i szyderstw z kapłana Chrystusowego, spotkaliście się też z kapłanami wielkimi, którzy na blokach kwarantanny na wzór księdza Frelichowskiego kładą życie swoje za braci swoich.

Te bezcenne pamiątki zakopali na terenie obozowych ogrodów tzw. plantacjach, a po wojnie przekazano czekającej na syna matce. Zaraz po zakończeniu wojny rozpoczął się proces beatyfikacyjny ks. Frelichowskiego. w 1992 r., po powstaniu diecezji Toruńskiej, tym procesem kierował bp. Andrzej Suski. Postulatorem procesu został ks. Sławomir Oder. Jeszcze w trakcie trwania procesu beatyfikacyjnego ks. Frelichowskiego za jego przyczyną została cudownie uzdrowienia Joanna Grodzicka, która z wdzięczności za dar życia poświęciła swoje życie Bogu i wstąpiła do zakonu karmelitańskiego.
W dniu 7 czerwca 1999 r. odbyła się uroczysta beatyfikacja ks. Frelichowskiego na toruńskim lotnisku. W 2003 r. bł. ks. Frelichowski został uroczyście ogłoszony patronem harcerstwa polskiego.

Liturgia na dziś »
Zobacz »




© 2016-2017 Wykonanie Marcin Koźliński / Toruń / SYSPiR CMS
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies