» #wakacyjnie/rekolekcje Uzdrowienia Wspomnień(świadectwo)
Odprawione przeze mnie rekolekcje polecił mi nasz ojciec duchowny, widząc jak, i z jakimi problemami zmagam się w moim duchowym życiu. Noszą one nazwę „Uzdrowienie wspomnień”. Muszę przyznać, że nazwa ta nie brzmiała dla mnie zachęcająco, budziła raczej skojarzenia przywodzące na myśl ludzi z jakimiś dramatycznymi życiorysami, którzy codziennie chodzą ze spuszczoną głową, bo tak bardzo czują się beznadziejnie. Niemniej, znudzony już i zmęczony walką z samym sobą postanowiłem, że skorzystam z propozycji ojca duchownego. Pomyślałem sobie, że rekolekcje te raczej nie zaszkodzą, a poza tym na pewno nie będę mógł powiedzieć sobie po nich, że nic dla siebie nie robię.
Wybrałem lipcowy termin spośród jeszcze dwóch możliwych, spakowałem rzeczy potrzebne na tygodniowy wyjazd i wyjechałem. Miejscowością, w której odbyły się rekolekcje było Dobre Miasto. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że nazwa ta będzie tak pasować do tego, czego doświadczę. Do Dobrego Miasta zjechało się blisko 40 uczestników - większa część należąca do wspólnot Odnowy w Duchu Świętym (która zresztą prowadziła te rekolekcje) oraz sporo osób będących na Drodze Neokatechumenalnej. Nasze duchowe ćwiczenia trwały tydzień. Nie był to łatwy czas, ponieważ każdy z nas pracował sam ze sobą, przyglądał się z bliska swojej historii życia.
Niejeden i niejedna z nas sądziło, że będzie w czasie tych rekolekcji przepracowywało relacje z np. pracodawcą albo współmałżonkiem, z którymi wspólne życie nie należy do najłatwiejszych. Tymczasem najboleśniejszymi zranieniami są te pierwsze, dotykające nas do głębi, trwające pomimo upływu czasu, na codzień niedostrzegalne: te z dzieciństwa. One pozostawiają w nas najtrwalszy ślad. Dzięki tym rekolekcjom zobaczyłem coś, czego wcześniej nie widziałem, a co pozwoliło mi siebie zrozumieć. Relacje w moim domu były bardzo zdawkowe i oficjalne. Nie poznałem bliskości. Mam problemy z nawiązywaniem relacji. Zobaczyłem to na ostatniej adoracji tamtych rekolekcji i Bogu jestem wdzięczny, bo poznałem coś, czego w życiu moim zabrakło. W związku z tym wiem i rozumiem wiele ze swoich problemów, grzechów, pragnień, lęków i emocji.
Poza tym również lepiej poznałem Odnowę w Duchu Świętym. W duchu tego ruchu odbywały się te rekolekcje. Wcześniej nie miałem wiele wspólnego z Odnową i nie interesowałem się nią. Również zobaczyłem, że na te rekolekcje przyjeżdża wiele osób, po których nie sposób spodziewać się, że borykają się z trudną przeszłością. Muszę też przyznać, że rekolekcje te nie były jakimś czarowaniem się, wybaczaniem komuś na siłę, czy pobożną gadką i niczym więcej. Przeciwnie – były rzetelne i bardzo pomocne. Skrupulatnie przeprowadzały nas przez każdy kolejny etap przyglądania się sobie i pracy ze swoimi wspomnieniami.
Chcę tym świadectwem uwielbić Boga za to, czego dokonał w moim życiu, za to, co dał poznać, że dał mi to, za czym tęskniłem całe życie i długo się w życiu motałem nie mogąc tego odnaleźć. Również chcę powiedzieć, że takie rekolekcje się odbywają, że są pomocne, i warto pokonywać lęk czy wstyd (jak to było w moim przypadku). Od zakończenia rekolekcji Uzdrowienia Wspomnień owocniej i świadomiej pracuję nad sobą, przyglądam się sobie z większą wyrozumiałością niż dotąd i z nadzieją patrzę na swoje przyszłe życie i powołanie.
CHWAŁA PANU!
Paweł Lewandowski, rok V
